wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział 8 – Naukę czas zacząć. Część 1.



Ostatnie dni wakacji minęły spokojnie, przez większość czasu chodziłam po terenie uczelni korzystając z pięknej pogody. Z dnia na dzień pojawiało się coraz więcej osób, lecz nikt nie zapadł mi w pamięć tak dobrze jak ludzie (i nie tylko ludzie), których poznałam tuż po moim przybyciu tutaj. Zbyt dużo informacji naraz. Kto by zapamiętał te setki twarzy i imion, jakie było mi dane poznać w ciągu tych kilku dni? Jestem pewna, że w przyszłości będę w stanie rozpoznać większość z nich przynajmniej z widzenia jednak póki co czułam się jedynie zagubiona w tym morzu uczniów. Teraz stałam razem z nimi przed głównym budynkiem szkoły. Ceremonia rozpoczęcia roku szkolnego właśnie się zakończyła i uczniowie rozchodzili się do dormitoriów lub dołączali do grup mających zwiedzić teren szkoły z nauczycielem w roli przewodnika.
- Idziemy z nimi? Może nauczyciel powie coś o tamtym obrazie na 3 piętrze...
Spojrzałam na stojącą obok mnie dziewczynę. Była to pierwsza uczennica, którą poznałam przekraczając przysłowiowe bramy uczelni. Miała na imię Naomi i tak jak ja zaczynała właśnie swój pierwszy rok nauki w Akademii Prawdziwego Krzyża. W czasie ostatnich kilku dni często włóczyłyśmy się razem. Dziewczyna była ciekawska i nic nie uszło jej uwadze, choć starała się jak mogła, by ktoś przypadkiem nie uznał, że wtrąca nos w nieswoje sprawy (chyba tylko z tego powodu nie powiedziała nigdy nic o moich szpiczastych uszach). Była też dość lękliwa.
Obraz, o którym wspomniała przedstawiał ubraną w kimono bladą kobietę - niby nie było w nim niczego niezwykłego jednak przechodząc obok odczułam pewien niepokój. Gdy powiedziałam o tym Naomi (która przeszła obok obrazu bez większego zainteresowania) ta stwierdziła z wyraźnym strachem w głosie, że obraz pewnie ma jakąś tajemniczą historię.
- Nie wiem czy chcę się do tego obrazu zbliżać. – powiedziałam z udawanym lękiem powracając do teraźniejszości - Poza tym nie mam za dużo czasu, zajęcia dodatkowe na które mam uczęszczać zaczynają się dzisiaj. Muszę się przygotować.
- Zajęcia dodatkowe? – koleżanka spojrzała na mnie z charakterystyczną iskierką w oku. Heh, a miałam nadzieję, że obejdzie się bez tłumaczeń - Nic nie wspominałaś! Na co chodzisz?
Tego pytania się bałam. Nie miałam jakiś szczególnych powodów by sądzić, że dziewczyna tak jak ja ma zamiar szkolić się na egzorcystkę a jedną z zasad obowiązujących adeptów było utrzymywanie przez zwykłymi uczniami w tajemnicy tego, że takie zajęcia odbywają się na terenie szkoły chyba, że nastąpiłaby sytuacja kryzysowa.
Zaczęłam intensywnie myśleć nad odpowiedzią. Musiałam wymyślić coś na tyle nudnego żeby dziewczyna nie postanowiła przypadkiem też się zapisać i nie odkryła, że takie zajęcia nie istnieją a jednocześnie coś, co chociaż w pewnym stopniu pokrywało się z tematami, jakie na zajęciach z egzorcyzmów miałam przerabiać – na wypadek gdyby natrafiła kiedyś na moje notatki. Przed oczami stanął mi plan zajęć. Demonologia, Antydemoniczna farmakologia, Święte pisma, Magiczne symbole...
- Religioznawstwo i wierzenia ludowe. – wypaliłam. Cóż, to z pewnością mogło tłumaczyć przynajmniej część z moich notatek.
- Brzmi ciekawie... – powiedziała koleżanka a ja ku swojej uldze poczułam, że mija się z prawdą. Nie uważała najwidoczniej, żeby wybrany przeze mnie przedmiot był szczególnie ciekawy. Udało się!
- Nieszczególnie. Ale mam zamiar poznać jak najwięcej zabobonów i w przyszłości jeździć po świecie likwidując demony. – powiedziałam żartobliwym tonem wierząc, że uzna moje słowa za przenośnię.
Najbliżej nas stojąca grupa z przewodnikiem ruszyła właśnie w stronę wejścia do szkoły.
- Ja chyba pójdę z nimi, nie mam dziś żadnych zajęć. – stwierdziła Naomi patrząc na mnie niepewnym wzrokiem i wskazując na oddalających się uczniów.
- Idź, idź. Spróbuj się czegoś dowiedzieć o tym obrazie, ok?
- Jasne. – koleżanka uśmiechnęła się do mnie i pobiegła za grupą pozostawiając mnie samą (nie licząc wciąż dość gęstego tłumu wokół). Jeden problem mniej.
Teraz musiałam tylko skoczyć do pokoju po torbę z książkami i wykorzystać magiczny klucz zamieniający dowolne drzwi w przejście prowadzące do budynku gdzie miały odbywać się zajęcia z egzorcyzmów. Dwa dni wcześniej z czystej ciekawości wypróbowałam już przedmiot i przekonałam się już, że klucz faktycznie działa – drzwi mojego pokoju otworzyły się wtedy na wysoko sklepiony, zdobiony różnokolorowymi witrażami korytarz zamiast szarego, obskurnego pomieszczenia ciągnącego się przez akademik – ale nie miałam wtedy dość odwagi czy motywacji by samotnie zwiedzić tajemniczy budynek. Dziś jednak będę musiała przekroczyć próg tajemniczej szkoły i spotkam tam nie zwykłych uczniów nieświadomych istnienia świata do którego należałam, ale egzorcystów i adeptów świadomych zagrożenia, jakie niesie kontakt z demonami. Byłam przerażona!
Powolnym krokiem ruszyłam do akademika. Po drodze zauważyłam Suguro, Shimę i Koneko skradających się w stronę mało uczęszczanej części kompleksu. Byłam pewna, że szukają sposobności by niepostrzeżenie dostać się na ich własne zajęcia. Dodało mi to nieco pewności siebie. Ta trójka od roku uczyła się w jednej klasie z Rinem i choć z tego co zdołałam zaobserwować nie darzyli chłopaka szczególną sympatią zdawali się podchodzić dość neutralnie do jego nieludzkich cech. Jeżeli Rinowi udawało się funkcjonować w grupie przyszłych egzorcystów, dlaczego ja miałabym sobie nie poradzić?
Trzymając się tej myśli weszłam do pokoju, sprawdziłam ostatni raz czy w torbie znajdują się wszystkie potrzebne książki i zarzuciwszy torbę na ramię podeszłam do zamkniętych drzwi prowadzących na zewnątrz. W ręce trzymałam magiczny klucz. Włożyłam klucz do zamka w drzwiach i czując ogromne nerwy przekręciłam blokadę. Jeszcze dłuższą chwilę stałam przed drzwiami przekonując samą siebie, że nie mam wyboru i na pewno dam sobie radę aż w końcu nacisnęłam klamkę i zerknęłam za krawędź drzwi. Tak jak poprzednim razem moim oczom ukazał się kolorowy korytarz. W wysokim pomieszczeniu nie było okiem za to po obu jego stronach wznosiły się identycznie wyglądające, ozdobione witrażami strzeliste drzwi. Zerkałam zza jednych z nich.
- Ach, Erika. Lepiej się pospiesz, nie chcesz chyba spóźnić się na zajęcia już w pierwszym dniu. – usłyszałam czyjś głos a gdy odwróciłam głowę odkryłam, że korytarzem w moim kierunku zmierza Yukio, miał na sobie swój strój egzorcysty.
Przyjmując pewną siebie pozę uśmiechnęłam się do chłopaka, przekroczyłam próg korytarza zamykając za sobą drzwi i powiedziałam:
- Faktycznie, trochę się zagapiłam. Podpowiesz mi gdzie jest sala 1104?
- Chodź za mną, mam zajęcia w sali 1106, to tuż obok. – odparł chłopak i ruszył korytarzem.
Dojście do właściwej sali nie zajęło nam dużo czasu. Zatrzymaliśmy się przed drzwiami numer 1106, sala 1104 znajdować się miała za następnymi drzwiami. Yukio uśmiechnął się do mnie, mruknął „Powodzenia” i wkroczył do swojej sali a ja zostałam sama na korytarzu. Pokonując ostatnie kilka metrów czułam, że zżera mnie trema. W końcu jednak powiedziałam sobie stanowczo „Już nie możesz się wycofać” i popchnęłam drzwi oznaczone liczbą 1104.
Stałam na progu obskurnie wyglądającej sali o zielonych ścianach. Pomieszczenie było dość duże i sądząc po ilości ławek mogło uczyć się tam jednocześnie około 20 osób jednak w klasie znajdowało się tylko pięcioro uczniów. Wszyscy skierowali na mnie swój wzrok w rekcji na dźwięk otwieranych drzwi. Kierowana impulsem zgarnęłam za ucho włosy opadające mi na twarz i uśmiechnęłam się ukazując linię moich zębów. Niech myślą, że czuję się pewnie ze swoim wyglądem.
- Cześć, jestem Erika. – powiedziałam wkraczając do sali.
Najbliżej drzwi, w pierwszej ławce siedziała dość niska dziewczyna o zielono-niebieskich oczach i białych włosach spiętych w dwa kucyki dużymi, niebieskimi kokardami. W rękach trzymała tomik mangi. Jej reakcja na mój widok wprawiła mnie w zdumienie. Dziewczyna otworzyła szeroko usta a jej oczy rozbłysły przywodząc na myśl oczy szczeniaczka. Wpatrywała się we mnie jak w obrazek!
Dalej, na końcu środkowego rzędu siedział chłopak o czarnych włosach, których końcówki pofarbowane były na głęboki, fioletowy kolor. Nogi trzymał oparte o blat ławki, ramiona skrzyżowana na piersi a jego mina mówiła wyraźnie, że nie ma zamiaru zaszczycać mnie swoim spojrzeniem. Zerknął tylko przelotnie – najwidoczniej upewniając się, że to nie nauczyciel – i odwrócił wzrok gapiąc się tępo przed siebie.
Obok niego, w ostatniej ławce rzędu pod oknem siedziała para podobnych do siebie jak dwie krople wody chłopaków - bliźnięta jednojajowe. Byli wysocy, dobrze zbudowani, mieli zielone oczy a kolor ich włosów trudno było określić gdyż byli ostrzyżeni niemal na łyso, stawiałam na brąz albo ciemny blond. Siłowali się na ręce. Gdy pierwszy z nich spojrzał w moją stronę drugi momentalnie wykorzystał sytuację i przygwoździł dłoń brata do ławki po czym posłał mi łobuzerski uśmiech. Chłopak nie pozostał mu dłużny i niechlubny zwycięzca dostał chwilę później od brata w ucho.
Przed bliźniętami siedział wyglądający dość normalnie czarnowłosy chłopak. Miał na sobie okulary a jego oczy miały szarawy odcień. Przed nim na ławce leżał otwarty podręcznik. Gdy nasze spojrzenia się spotkały dostrzegłam w oczach chłopaka coś w rodzaju lęku. Szybko jednak spuścił wzrok i uznałam, że być może to, co uważałam za strach było po prostu oznaką nieśmiałości.
Usiadłam w drugiej od przodu ławce rzędu pod oknem skąd miałam dobry widok na drzwi (z czystej ostrożności wolałam zawsze wiedzieć, kto lub co przekracza próg sali). Siedząca przy drzwiach dziewczyna wciąż obserwowała mnie a jej szeroko otwarte oczy błyszczały. Nie mieściło mi się to w głowie. Potrafiłam przewidzieć każdą reakcję na moją osobą – od sympatii, przez postawę całkowicie neutralną aż po ignorowanie mnie czy nawet otwartą agresję. Ale nie przeszło mi nawet przez myśl, że znajdzie się osoba, która będzie patrzyć na moje szpiczaste uszy i widoczne kły jakby właśnie zobaczyła 8 cud świata! Czułam się zażenowana...
Nagle drzwi sali otworzyły się i stanął w nich ciemnowłosy mężczyzna w średnim wieku o sympatycznym wyrazie twarzy którą szpeciła jednak podłużna blizna ciągnąca się przez jego lewy policzek. Jak na egzorcystę przystało miał na sobie długi, ciemny płaszcz. W ręce trzymał neseser.
- Witam młodzieży! Widzę, że mamy już komplet. Jestem Norio Ashida, nauczyciel demonologii i opiekun waszej klasy. – powiedział podchodząc do biurka – Proszę o uwagę, zaczynamy zajęcia.

2 komentarze:

  1. No hej ~^.^~
    Witam Cię po strasznie długiej przerwie, przepraszam, że tak długo, ale nie miałam kompletnie czasu, ani weny i chęci do czytania i komentowania ;/ Strasznie długo mnie tu nie było i mam jeszcze więcej do nadrobienia, ale wszystko nadrobię, skomentuję, w końcu zbliżają się wakacje ^^

    "uczelni korzystając z pięknej pogody." <- przecinek przed "korzystając".
    " nich przynajmniej z widzenia jednak póki co czułam się jedynie zagubiona w tym morzu uczniów." <- przecinki przed "przynajmniej" i "jednak" i chyba przed "czułam", ale tego nie jestem pewna..
    "niezwykłego jednak przechodząc" <- przecinek przed "jednak".
    "zbliżać. – powiedziałam" <- bez kropki.
    "teraźniejszości - Poza tym" <- kropka po "teraźniejszości".
    " dodatkowe na które" <- przecinek przed "na".
    "- Zajęcia dodatkowe? – koleżanka spojrzała na mnie z charakterystyczną iskierką w oku. Heh, a miałam nadzieję, że obejdzie się bez tłumaczeń - Nic" <- "koleżanka" wielką literą, kropka po "tłumaczeń".
    " egzorcystkę a jedną" <- przecinek przed "a" .. chyba ;o
    "utrzymywanie przez " <- literówka "przed".
    "nudnego żeby dziewczyna " <- przecinek przed "żeby".
    " wierzenia ludowe. – wypaliłam" <- bez kropki.
    "koleżanka a ja ku swojej uldze poczułam," <- przecinek przed "a"chyba..., przecinek przed "ku".
    "demony. – powiedziałam" <- bez kropki.
    "zajęć. – stwierdziła Naomi patrząc " <- również bez kropki, przecinek przed "patrząc".
    "Jasne. – koleżanka" <- "koleżanka" wielką literą.
    " klucz zamieniający " <- przecinek przed "zamieniający".
    "w przejście prowadzące do budynku gdzie miały" <- przecinek przed "prowadzące" i "gdzie".
    "już przedmiot i przekonałam się już" <- powtórzenie słowa "już", niepotrzebne tu to drugie "już".
    " odwagi czy motywacji" <- przecinek przed "czy".
    "świata do którego należałam" <- przecinek przed "do".
    "Trzymając się tej myśli weszłam" <- przecinek przed "weszłam".
    "zarzuciwszy torbę na ramię podeszłam" <- przecinek przed "podeszłam".
    "drzwi prowadzących na " <- przecinek przed "prowadzących", tak mi się wydaje..
    "przed drzwiami przekonując " <- przecinek przed "przekonując".
    "radę aż w końcu" <- przecinek przed "aż".
    "Tak jak poprzednim razem moim" <- przecinek przed "moim".. chyba.. ;o
    "okiem za" <- literówka "okien".
    "na zajęcia już w pierwszym dniu. – usłyszałam" <- przecinek przed "już" (tak mi się wydaje), bez kropki na końcu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *jak zwykle za długi komentarz >.<*
      " głos a gdy odwróciłam głowę" <- przecinek przed "a".
      "próg korytarza zamykając za " <- przecinek przed "zamykając".
      "metrów czułam" <- przecinek przed "czułam".
      "i sądząc po ilości ławek mogło" <- przecinki przed "sądząc" i po "ławek".
      "około 20 osób jednak" <- 20 piszemy słownie, przecinek przed "jednak".
      "na mnie swój wzrok w rekcji" <- przecinek przed "w", tak mi się wydaje.
      "uśmiechnęłam się ukazując" <- przecinek przed "ukazując".
      "Erika. – powiedziałam" <- bez kropki.
      "powiedziałam wkraczając do sali." <- przecinek przed "wkraczając".
      "rozbłysły przywodząc" <- przecinek przed "przywodząc".
      "odwrócił wzrok gapiąc" <- przecinek przed "gapiąc".
      "do ławki po czym" <- przecinek przed "po".
      "na moją osobą" <- literówka "osobę".
      "neutralną aż po" <- przecinek przed "aż".
      "zobaczyła 8 cud świata" <- liczby piszemy słownie.
      "wyrazie twarzy którą" <- przecinek przed "którą".
      "blizna ciągnąca" <- przecinek przed "ciągnąca".
      " klasy. – powiedział podchodząc do biurka – Proszę" <- bez kropki po "klasy", kropka dopiero po "biurka".

      Brakuje mi ogółem akapitów, niby jakoś strasznie to nie przeszkadza, ale jednak, lepiej by było gdyby były. Ogółem nawiasów nie stosuje się zazwyczaj w opowiadaniach. Robisz strasznie długie zdania. W niektórych z nich mogłabyś zamienić je na kilka, lub chociaż dwa. Wiele razy powtarzasz spójnik "i", czasami można go zastąpić zwykłym przecinkiem lub kropką, albo chociaż innym spójnikiem, żeby "i" się tak często nie powtarzało. Nie jestem pewna czy numery sal powinny być pisane cyframi.. sama nie wiem, jak jest poprawnie, więc się nie czepiam xd

      A mi się wydaje, że przynajmniej Shima i Koneko lubili Rina ;o Bon, mniej ale też nie można powiedzieć, że nie xd
      No ogółem to przyznam, że bardzo mi się podoba Twoje opowiadanie i pozostaje mi tylko czytać pozostałe rozdziały ^^ Nie wiem co by tu jeszcze napisać, bo chyba już wspominałam, że świetnie piszesz, a opowiadanie, jak i sam pomysł, masakrycznie mi się podoba ^^
      To by było na tyle ;3
      Ps. zapraszam do mnie, gdyż zrobiłam korektę prologu i I rozdziału i miło by było dowiedzieć się co o tym sądzisz ^^

      Pozdrawiam i życzę weny ~Szalony Kapelusznik~
      Manon.

      Usuń