czwartek, 20 marca 2014

Rozdział 27 – Chowaniec. Część 2.


W odpowiedzi na słowa nauczycielki zerwałam się z krzesła i podniosłam leżące przede mną na ławce materiały. Być może miała rację i ze względu na swoje pochodzenie nie powinnam zabierać się za przywoływanie demonów ale nie dbałam o to. Zerknęłam na istotkę sadowiącą się wygodnie na ramieniu przyjaciółki – nie wydawało mi się, bym mogła przywołać coś gorszego, niż cuchnący muchomor Yumi.
- Przekonamy się. – orzekłam zmierzając na środek sali. Shura zagrodziła mi drogę ale spojrzałam jej prosto w oczy i stanowczym tonem oświadczyłam: - Nie ma żadnej zasady która nie pozwalałaby mi spróbować.
- Jesteś tego taka pewna? – spytała kobieta mierząc mnie wzrokiem ale zignorowałam jej pytanie – wciąż patrzyłam jej jedynie w oczy, wzrokiem mówiącym, że nie mam zamiaru ustąpić. Umiejętność wykrywania kłamstwa nie była mi nawet potrzebna by wiedzieć, że dawna opiekunka blefuje. Znałam regulamin szkolny i dotyczące mnie osobiście zasady wprowadzone przez Mephisto dostatecznie dobrze, by wiedzieć, że nie można odmówić uczniowi możliwości wykonania zadania które zostało wyraźnie zaznaczone w programie nauczania. Nawet jeżeli uczniem był ktoś taki jak ja. W końcu Shura odsunęła się pozwalając mi przejść. – Niech będzie. Ale nie licz na moją pomoc jeżeli przywołasz coś naprawdę paskudnego.
- To nie zależy od ciebie. – mruknęłam pod nosem stając wreszcie na środku klasy. – Uważasz się za nauczycielkę. Pilnowanie by sytuacja nie wymknęła się spod kontroli to twój obowiązek.
I nie czekając na odpowiedź wyciągnęłam przed siebie oznaczoną symbolem kartkę. Drugą ręką ścisnęłam szpilkę, gotowa do przebicia nią opuszka palca. W tym momencie jednak zawahałam się. Byłam pewna, że po scenie jaką przed chwilą zrobiłam klasa spodziewa się niezłego pokazu. Ja tymczasem nie przygotowałam jeszcze nawet formułki... Co się stanie jeżeli po tym wszystkim nie zdołam nic przywołać? Rozejrzałam się po klasie.
- Śmiało. – powiedziała Yumi dostrzegając moją niepewność. –Po prostu to zrób a słowa same przyjdą. Wiem, że ci się uda.
Zerknęłam na symbol. Wcześniej wydawał mi się jedynie zbiorem kresek i okręgów jednak teraz, po słowach koleżanki dostrzegłam, że malunek delikatnie migocze, jakby nasycony energią. Chyba mogłam zaufać przyjaciółce... Wzięłam głęboki oddech i nie pozwalając sobie na dalsze wątpliwości przebiłam szpilką opuszek palca i szybkim ruchem przyłożyłam go do kartki – wiedziałam, że rana zagoi się zanim nazbiera się kropla krwi wystarczająca by opaść. Symbol zamigotał a mój umysł wypełniła mieszanina obrazów i odczuć. Na moich oczach klasa pogrążyła się w cieniu a moje ciało ogarnął niezidentyfikowany lęk...
- Niesiesz strach? – pisnęłam a uczucie ustało gdy tylko wypowiedziałam te słowa. Klasa ponownie pojaśniała i wyglądało na to, że nikt nie zauważył różnicy w oświetleniu. Cień który widziałam był tylko iluzją.
Przede mną zaczął formować się ciemny, dymowy kształt który szybko przybierał postać ludzkiej sylwetki. Chwilę później stał już przede mną demon wyglądający na niemal dwudziestoletniego chłopaka o ciemnej skórze barwy popiołu, spiczastych uszach oraz czerwonych oczach i włosach. Miał na sobie czarny płaszcz i dopasowane do niego spodnie. Chłopak rozejrzał się po klasie a na jego twarzy zagościł nieprzyjemny uśmiech.
- Więc tak wygląda świat Assiah. – stwierdził po czym przeniósł wzrok na mnie i nie pozbywając się ironicznego uśmiechu dodał: – A ty jesteś moją treserką.
- Natychmiast podrzyj kartkę! – zawołała Shura doskakując do mnie i próbując wyrwać mi świstek z dłoni. Zaczęłam manewrować dłonią nie pozwalając jej na dosięgnięcie karteczki.
- Dlaczego? Przecież nic się nie dzieje... – spytałam zaskoczona. Podarcie kartki skutkowało natychmiastowym (i niezbyt dla niego przyjemnym) odwołaniem chowańca. Nie widziałam powodu by było to konieczne. Owszem, zdawałam sobie sprawę, że chłopak uważa najwyraźniej, przybycie do świata Assiah za świetną zabawę i a ton jakim nazwał moją rolę dość wyraźnie wskazywał, że nie traktuje mnie poważnie ale póki co nie zrobił nic co wskazywałoby na to, że stanowi zagrożenie.
Jakby w odpowiedzi na moje stwierdzenie demon zaciągnął się powietrzem a następnie jego spojrzenie powędrowało w stronę kulącego się w swojej ławce Hetsu. – Hmm. Kuszący zapach. Ale byłby lepszy gdyby go jeszcze troszkę doprawić...
- Nie będziesz w stanie nad nim zapanować! – krzyknęła Shura – To demon co najmniej czwartego kręgu.
- Trzeciego. – mruknął młodzieniec – Jestem Nepiren, z wyższej rangi królestwa Cienia.
Po tych słowach demon ruszył w stronę przerażonego okularnika i wspiął się na ławkę. Hetsu przywarł do ściany z przerażeniem patrząc we wściekle czerwone oczy.
- Tak lepiej. – mruknął chowaniec z wyraźną radością patrząc na przerażenie kolegi.
- Hej! – zawołałam – Nie strasz go!
- Mam go od razu zabić? – spytał demon, chwytając okularnika za szyję.
- Nikogo nie będziesz zabijał! – warknęłam odwracając się i wykonując krok w ich kierunku. - Zostaw go w spokoju i wracaj tutaj! Natychmiast!
Wykorzystując moment mojej nieuwagi Shura zdołała w końcu wyrwać mi kartkę z ręki. Demon obrócił się obrzucając mnie zdziwionym spojrzeniem po czym, najwyraźniej dostrzegając działania Shury wydał z siebie okrzyk protestu i ... rozpadł się na dwie części zmieniając się w dwa, zanikające szybko obłoki dymu.
- Ostrzegałam. – stwierdziła nauczycielka wciskając mi w rękę szczątki przytarganego na pół symbolu. Następnie spojrzała na załamanego Hetsu: - Ok. Teraz twoja kolej.
- Pani chyba żartuje... – warknął chłopak drżącym tonem. – Po czymś takim...?
- Pretensje do koleżanki. – odparła Shura po czym zabrała się za pakowanie akcesoriów – Na tym zakończymy dzisiejszą lekcję. Hiroyuki, Mishima - odwołajcie swoje chowańce gdy skończycie się z nimi zapoznawać.
Rozległ się harmider i pomruki typowe dla zakończenia interesującej lekcji. Uczniowie wymieniali między sobą spostrzeżenia i obawy. Westchnęłam, świadoma, że tematem większości plotek jest mój krnąbrny chowaniec. Licząc na to, że Yumi zachwycona własnym demonem (który wciąż utrzymywał się na jej ramieniu) uspokoi nieco falę skierowanych w moim kierunku domysłów puściłam ją przodem zwlekając jak najdłużej z opuszczeniem sali. Gdy wreszcie – jako ostatnia z uczniów – dotarłam do drzwi usłyszałam za sobą cichy głos Shury.
- Naprawdę nie chciałabym być w twojej skórze.
Odwróciłam się zerkając na nią zaskoczona, czyżby zamierzała mnie ukarać? Albo zaatakować? Kobieta jednak kontynuowała a w tonie wypowiedzi pobrzmiewała niespodziewana nuta. Coś na wzór skrywanej pod maską sarkazmu sympatii?
- Za każdym razem gdy odkrywasz w sobie nowy talent okazuje się on zbyt niebezpieczny by z niego korzystać. To jak przekleństwo.  
Wzruszyłam ramionami i pospiesznie opuściłam klasę nie chcąc oficjalnie przyznać kobiecie racji. Nie mogłam nie zgodzić się z dawną opiekunką: zarówno moje płomienie jak i przywołany dziś demon były niebezpieczne i trudne do okiełznania. Z pewnością lepiej wyszłabym na przywołaniu demona niższego bądź średniego rzędu – których kontrola zależy jedynie od stanu umysłu przywoływacza. Nepiren należy do wyższej klasy demonów, jego umysł odporny jest na psychiczne oddziaływanie. Tak jak w przypadku innych chowańców jego istnienie w tym świecie zależy od istnienia symbolu i poziomu sił witalnych tamera ale demon sam decyduje o tym co zrobi. A wygląda na to, że trafił mi się wyjątkowo sadystyczny „zwierzak”. Z drugiej jednak strony... nie jestem zwyczajną treserką... Poradziłam sobie z kontrolą płomieni (w każdym razie do pewnego stopnia) więc i z nim dam sobie radę! Muszę tylko sprawić by nabrał do mnie szacunku. Jest demonem - tak samo jak ja. Z pewnością znajdziemy wspólny język.
Podbudowana tą myślą pospieszyłam do akademika pobieżnie odpowiadając na pytania dyskutujących na szkolnym korytarzu. Nie chciałam tracić czasu – kto wie kiedy będę potrzebować pomocy przywołańca? Mógł być sobie stworzeniem ciężkim do kontroli i niebezpiecznym ale miał jedną zasadniczą przewagę nad płomieniami – mogłabym go użyć w obecności innych osób (i przeciw innym ludziom - gdyby zaszła taka konieczność) bez zdradzania kim sama jestem. Chciałam jak najszybciej nad nim zapanować i przekonać się o jego możliwościach.
Wbiegłam po schodach i dotarwszy do swojego pokoju rzuciłam torbę na biurko. Następnie, nie tracąc entuzjazmu wyrwałam z bloku kawałek czystej kartki i kopiując elementy z przytarganego na pół świstku jakiego używałam na lekcji odwzorowałam odpowiedni symbol. Świetnie. Wzięłam głęboki oddech zastanawiając się czy jestem gotowa na ponowne przywołanie demona. Zdawałam sobie sprawę, że może to być trudne, niebezpieczne zadanie. Ale z drugiej strony – byłam sama. Demon nie mógł zagrozić żadnej niewinnej osobie a ja miałam całkiem skuteczną metodę samoobrony – choć przyrzekłam sobie, że płomieni użyję jedynie w ostateczności. Żal byłoby zabijać własnego chowańca...
Wreszcie w ruch poszła szpilka którą również zdecydowałam się zachować „na pamiątkę” lekcji i symbol na nowo skropiony został krwią. Światło po raz kolejny tego dnia dnia jakby przygasło a w moim ciele pojawiło się uczucie niezidentyfikowanego lęku. Tym razem jednak byłam na to przygotowana.
- Ty który przynosisz strach. Wołam cię. – powiedziałam i  satysfakcją zauważyłam, że tym razem głos mi się nie załamał. Moja pewność siebie póki co działała prawidłowo.
Na środku pokoju pojawił się dym z którego wkrótce wyłonił się znajomy już osobnik. Nepiren rozejrzał się wokół badając otoczenie a następnie spojrzał na mnie i urażonym tonem zapytał:
- Czego chcesz, córko Śmierci?
Spojrzałam na niego niepewnie. Więc wiedział kim jestem? ... Oczywiście, że wiedział! Był demonem. I to demonem królestwa cienia z którym najwyraźniej miała powiązanie moja własna moc. Cóż, to ułatwiało sprawę. Skoro wiedział kim jestem wiedział również co potrafię. Mogłam go zastraszyć.
- Chcę byś był mi posłuszny. – odparłam stanowczym tonem.
- A posłuszeństwo tobie oznacza oszczędzanie tych marnych istot jakimi są ludzie. – rzucił chłopak przechadzając się po pokoju i badając różne przedmioty – Zawiodłem się na tobie. Myślałem, że bardziej wdałaś się w swoją matkę...
- Z...znasz ją? – spytałam a kontrolowany do tej pory głos załamał mi się. Demon uśmiechnął się pod nosem ale nie przerwał szperania po moim pokoju.
- Oczywiście. Jak ci się wydaje, dlaczego przybyłem na wezwanie? Nie myśl, że to twoje marne, ludzkie zdolności mnie skłoniły do pojawienia się. Nie byłabyś w stanie przywołać nawet marnego ghoula. Jestem tu na polecenie twojej matki. Choć przyznam, że nie bez entuzjazmu. Nie wolno mi przekraczać bramy Gehenny więc przywołanie to jedyny sposób bym mógł przebywać w świecie Assiah. A z każdą chwilą coraz bardziej mi się tu podoba. Tak wielu ludzi czujących przede mną lęk. Tak wiele potencjalnych ofiar. A do tego rzeczy takie jak to....
Chłopak wyciągnął w moim kierunku zaciśniętą dłoń. Po chwili rozluźnił palce a moim oczom ukazał się... mój własny biustonosz który rankiem rzuciłam na krzesło w ostatniej chwili decydując się na inny, mniej odznaczający się pod bluzą którą nosiłam na wf-ie...

2 komentarze:

  1. No, no...Z rozdziału na rozdział robi się coraz ciekawiej. Nic dodać nic ująć. Szkoda, że nie mam się do czego doczepić, bo ciągłe chwalenie twojej twórczości robi się nudne i monotonne. ;)
    Uuu....Podoba mi się Nepiren. Gdybym potrafiła ładnie rysować to z pewnością bym go uwieczniła na kartce.
    Przybył na polecenie Śmierci...Co mamuśka Eriki kombinuje? Połączy siły z Szatanem by stworzyć wspólny świat dla ludzi i demonów?
    Hmm...Ciekawie mogłaby wyglądać potyczka Rina i chowańca naszej bohaterki.
    Podsumowując.
    Kolejne rozdziały zapowiadają się bardzo interesująco i już nie mogę się doczekać. Zazdroszczę Ci takiego stylu pisania i zacięcia w tym co robisz. Ja boję się nawet założyć bloga z racji tego, iż obawiam się, że ludzie którzy się na niego natkną mnie wyśmieją. Ale co ja tam będę Ci się droga, utalentowana autorko zwierzać. Masz zapewne własne problemy. xD
    Pozdrawiam! :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ohayo kochanie ! ;*
    Dawno mnie tu nie było i obiecuję, że wszystko postaram się nadrobić jak tylko będę miała trochę czasu ;cc Ale przybyłam poinformować Cię, iż nominowałam Cię do Libster Award ! Więcej informacji znajdziesz tutaj --> http://hipnotyzerka.blogspot.com/2014/04/libster-award-po-raz-pierwszy-i-ostatni.html
    Pozdrawiam i obiecuję, że postaram się szybko nadrobić wszystkie rozdziały! ;*
    Manon.

    OdpowiedzUsuń