Słysząc słowa Naomi pobladłam. Co ona sobie myślała! Czy nie
wyraziłam się dostatecznie jasno mówiąc, że nie może nikomu zdradzić tego, kim
jestem? Dlaczego kryła mnie przed Katou a tak bezpośrednio wspomniała o tym
wszystkim Yumi? Komu jeszcze powiedziała? Zerknęłam na siedzącą obok przyjaciółkę.
Yumi wyglądała na zbitą z tropu a gdy odwzajemniła moje spojrzenie dostrzegłam,
że jest na mnie z jakiegoś powodu zła... Mina Yumi mi się nie podobała. Wcześniej
tego dnia zastanawiałam się, czy nie zdradzić jej mojego demonicznego
pochodzenia, ale teraz zaczęłam na nowo nabierać wątpliwości. Tak często sama
nazywała mnie demonem i uważała to za coś wspaniałego... Dlaczego teraz, gdy
demonem nazwał mnie ktoś inny koleżanka wyraźnie rozzłościła się na mnie?
- O...o czym ty mówisz?
– wyjąkałam do Naomi próbując jakoś się wykręcić.
- Nie udawaj... –
zaczęła odpowiadać Naomi ale zerknąwszy na Yumi zawahała się i szybko dodała – Czekaj... Ona o niczym nie wie?
- A o czym ma wiedzieć?-
próbowałam kontynuować ale Yumi przerwała mi w pół słowa.
- Ślepa uliczka! –
zawołała, a na jej twarzy pojawił się uśmiech. Nie był skierowany do mnie, Yumi
po prostu cieszyła się. – Ja domyślam się
kim jesteś, Naomi najwidoczniej wie. Nie masz jak się wykręcić! Teraz musisz
się przyznać! Nie jesteś człowiekiem!
Nie wiedziałam, co robić. Czyżby faktycznie nie pozostawało mi
nic innego jak przyznać się do tego, że jestem w połowie demonem? Konsekwencje
tego mnie przerażały. Yumi wciąż mnie zaskakiwała, nie byłam w stanie
przewidzieć jak zacznie zachowywać się wiedząc, a nie jedynie przypuszczając.
Jej spontaniczne zachowanie. Postawa typu „najpierw mów, potem myśl”. A przede
wszystkim złość, jaką okazała w reakcji na słowa Naomi... Nie chciałam by
wiedziała.
Może udałoby mi się zawiesić rozmowę w tym punkcie, może przez
moje uparte milczenie Yumi da spokój tak jak już wiele razy wiedząc, że nic jej
nie powiem? Rozmowa nie zaszła daleko. Jedyną osobą, która powiedziała coś
naprawdę niebezpiecznego była sama Yumi – ale biorąc pod uwagę, że Naomi
wiedziała już, że nie jestem człowiekiem mogłam uniknąć konsekwencji. Gdyby
usłyszał to ktoś inny byłoby gorzej. To była moja szansa. Wzięłam torbę i nie
wypowiadając żadnego słowa wstałam i skierowałam się w stronę drzwi zamierzając
wyjść z klasy.
- No nie... Znowu to
robisz. – westchnęła Yumi, po czym szybko dodała. – Jeżeli teraz wyjdziesz wypytam o wszystko Naomi! Jestem pewna, że o
wszystkim mi opowie!
Zatrzymałam się z ręką na klamce i zerknęłam na koleżanki.
Yumi uśmiechała się z satysfakcją a Naomi sprawiała wrażenie nieco zagubionej.
Wiedziałam, że nie potrwa długo aż starania Yumi przyniosą efekt. Naomi nie
miała istotnego powodu by nie wyjawiać prawdy koleżance. A jej niepełny opis
mógł sprawić, że nawet przyjazna demonom Yumi mogłaby zmienić się w mojego
wroga.
- Niech będzie. –
wyszeptałam i puściłam klamkę a następnie sięgnęłam w dół i przekręciłam klucz
w zamku zamykając drzwi. Z tego, co wiedziałam z opowieści starszych uczniów
drzwi klas były totalnie dźwiękoszczelne – nawet odgłos wystrzału z pistoletu
nie mógł się przez nie przedrzeć. Jeżeli więc tylko nikt przez nie nie
przejdzie moje słowa usłyszą jedynie znajdujące się w pomieszczeniu osoby.
Widząc, co robię Naomi zerwała się, podbiegła do mnie i
zaczęła okładać pięściami próbując dostać się do drzwi.
- Uspokój się! –
krzyknęłam do koleżanki i chwyciłam ją za nadgarstki powstrzymując jej szalony
atak. – Odbiło ci czy jak? Co ty
wyprawiasz?
- Co ja wyprawiam?! Co
ty wyprawiasz! Pewnie chcesz odciąć nam drogę ucieczki i nas wyzabijać! – odkrzyknęła
Naomi próbując się wyrwać. Jej ruchy nie były już jednak tak stanowcze a w jej
głosie dosłyszałam lekką nutę kłamstwa. Najwidoczniej przypuszczenie wymówiła
zanim zastanowiła się nad znaczeniem własnych słów z czego zdała sobie sprawę w
trakcie mówienia.
- Sama nie wierzysz w to
co mówisz. – powiedziałam spokojnie i puściłam ją. – Zamknęłam drzwi po to, by nikt nie podsłuchał naszej rozmowy. Naprawdę
pomyślałaś, że chcę was zabić?
- Tak to przez chwilę
wyglądało... – odparła Naomi cofając się o krok.
- Nie powinno ci to
nawet przyjść do głowy! Jak ci się
wydaje, dlaczego przeżyłaś spotkanie z ghoulami?
- Myślałam, że po prostu
bałaś się, że jeżeli zabijesz człowieka inni zabiją ciebie... – bąknęła
Naomi, w jej oczach widoczny był lęk.
- To byłoby myślenie
godne demona. – przytaknęłam – Ale ja
nie myślę jak demon. Zrobiłam, co w mojej mocy by nie pozwolić ci umrzeć, bo
wiem, że mordowanie innych ludzi jest złe. Jeszcze 3 miesiące temu nie miałam
pojęcia o żadnych demonach i uważałam się za 100 procentowego człowieka!
- Zrobiłaś, co w swojej
mocy?! Zapominasz, że to ty mnie prawie zabiłaś! – odkrzyknęła Naomi i
jeszcze bardziej zwiększyła dystans między nami.
- To był wypadek! – zabrałam
się za tłumaczenie - Te moce mam od
niedawna, jeszcze nie miałam okazji z nich korzystać w takim stopniu jak wtedy.
Straciłam kontrolę! Nawet nie wiesz, jaka byłam przerażona widząc, co zrobiłam!
Ale udało mi się to odkręcić, żyjesz i jesteś cała i zdrowa...
- Tak jakby. – wtrąciła
Naomi a ja przyjrzałam się jej.
- Tak jakby?
- Nieważne. –
odparła koleżanka po czym zawołała, wyraźnie zmieniając temat. – No i co o tym myślisz? Erika jest demonem i
prawie mnie zabiła! Nadal będziesz się z nią przyjaźnić?
Pod koniec wypowiedzi głos Naomi załamał się, gdy odwróciła
się by spojrzeć na Yumi. Popatrzyłam w tamtym kierunku. Yumi uśmiechała się
promieniście a jej oczy błyszczały, po poprzedniej złości nie było już śladu.
- Oczywiście! –
odkrzyknęła Yumi i podbiegła do mnie rzucając mi się na szyję. – Wiedziałam, że niektóre demony są dobre a ty
jesteś jednym z nich!
- Technicznie jestem
tylko w połowie demonem, mój tata jest człowiekiem. – odparłam odciągając
ją od siebie.
- Ale wyglądasz jak
demon! I pewnie masz demoniczne umiejętności! Co potrafisz?! Latać?! Przenikać
przez ściany?! Teleportować się?! Ciskać piorunami?! Jesteś supersilna?! – wykrzykiwała
Yumi skacząc wokół mnie.
-Czytasz za dużo komiksów... – stwierdziłam a w tym samym momencie
Naomi syknęła:
- Potrafi stworzyć czarny
płomień, który zabije każdą istotę, która znajdzie się w jego zasięgu.
- Super! – krzyknęła
Yumi a jej entuzjazm nie słabł. Dziewczyna naprawdę miała bzika...
- Super?! A jakby zabiła
ciebie? Albo kogoś z twoich bliskich?! – Naomi nieustępowała.
- Nie zrobiłaby tego!
Słyszałaś, co powiedziała. Uważa, że zabijanie ludzi jest złe.
- Do czasu aż straci nad
sobą panowanie. – upierała się blondynka - To, dlatego dołączyłam do szkoły dla egzorcystów. Chcę ją zabić zanim
ona przypadkiem zabije kogoś innego.
Z zaskoczeniem odkryłam, że w słowach Naomi tkwi kłamstwo.
Faktycznie chciała mnie zabić, ale powód, który wskazała nie był prawdziwy. Nie
wiedziałam, co ma na myśli, ale z pewnością nie chodziło o ochronę innych
ludzi.
- Ba! Jesteś po prostu
zazdrosna! – zaśmiała się Yumi.
- Czego tu zazdrościć?
Bycia cholernym demonem, który ma na karku całą masę egzorcystów gotowych by ją
zabić jak tylko popełni błąd? Wystarczy, że dowiedzą się o tym, że użyła w
mojej obecności płomieni, albo nawet, że wiem o tym, że jest demonem a wykonają
na niej wyrok śmierci. W każdym razie tak twierdzi Erika.... – powiedziawszy to Naomi zerknęła na mnie szukając potwierdzenia.
Yumi podniosła brwi.
- Dlaczego w takim razie
po prostu nie pójdziesz do nich i nie powiesz o tym co widziałaś? Podobno
chcesz ją zabić. - stwierdziła dziewczyna wyraźnie rozbawionym głosem.
- Yumi! – syknęłam
przerażona – Nie podsuwaj jej takich
pomysłów! Ona może to zrobić! A wtedy naprawdę czeka mnie śmierć!
- Nie zrobi. – odparła
Yumi posyłając mi pewny siebie uśmiech.
- Taka jesteś pewna?
– stwierdziła Naomi a ku mojemu zdumieniu jej głos lekko drżał.
- Oczywiście. Za bardzo
cię to wszystko ciekawi. Znam cię. Chcesz poznać sposób jak ją zabić bo się jej
boisz ale nie pozwolisz by ktoś zabił Erikę zanim nie dowiesz się wszystkiego o
demonach i o niej samej.
Pomysł Yumi wydał mi się początkowo absurdalny, ale musiałam
przyznać, że pasuje do tego, co wiedziałam o charakterze Naomi – już nieraz
zauważyłam, że jest ciekawska a im bardziej coś ją przeraża tym więcej chce się
na ten temat dowiedzieć. Czyżby moja przyjaciółka miała rację?
- To prawda? –
zapytałam.
- Oczywiście, że nie,
Yumi bredzi coś jak zwykle. Zresztą, czego się spodziewać po osobie z takim
bzikiem na punkcie demonów? – odparła Naomi butnie. Wyczułam, że kłamie!
Yumi miała jednak rację! Czyli Naomi po prostu się mnie bała! Wystarczyło, że
zdobędę na nowo jej zaufanie.
Otworzyłam przewieszoną przez ramie torbę i wyciągnęłam z niej
zeszyt z moimi notatkami, który następnie podałam Naomi.
- To przeze mnie
wylądowałaś w klasie w połowie semestru i masz sporo do nadrobienia. –
wyjaśniłam, wciąż utrzymując na twarzy przyjazny uśmiech.
- Dotarło do ciebie, że
mam zamiar cię zabić?- zapytała Naomi przyglądając się notatkom z
niedowierzaniem.
- Tak, i przyrzekam, że
będę się bronić, gdy spróbujesz, więc nie pójdzie ci łatwo. Ale tymczasem czeka
nas być może nawet i parę lat wspólnej nauki. Chyba warto zachować chociaż cień
przyjaźni?
- Niech ci będzie. – przytaknęła
Naomi - Ale nie licz na to, że przez
twoje przyjazne zachowanie oszczędzę ci życie! A teraz wybacz, ale jeżeli już
sobie wszystko wyjaśniłyśmy chciałabym opuścić salę. Przepuść mnie.
Posłusznie usunęłam się z drogi a Naomi włożyła pożyczony
zeszyt do swojej torby i zniknęła za drzwiami zatrzaskując je za sobą.
- Jesteś pewna, że może
iść sama? Jeżeli jednak powie komuś... – bąknęła Yumi przyglądając mi się
uważnie – W ogóle dlaczego stałaś się dla
niej nagle taka miła? Przecież ona chce cię zabić.
- Sama powiedziałaś, że
jej ciekawość ją powstrzyma. – odparłam.
- A ona zaprzeczyła.
- Kłamała. Mam jeszcze
jedną umiejętność, taką, o której Naomi nie wie. Od dzieciństwa potrafię
wyczuć, gdy ktoś mnie okłamuje. – wyjaśniłam a gdy Yumi spojrzała na mnie
zaskoczona dodałam – Miałaś rację co do
jej motywów. Apropo. Mam do ciebie jedno pytanie. Gdy Naomi nazwała mnie
demonem wydawałaś się zła. Dlaczego?
- Po prostu wkurzyłam
się, że to jej powiedziałaś pierwszej.
- Głuptas z ciebie. - rzuciłam,
zmierzając do drzwi.
- Wiem. – zachichotała
Yumi podążając za mną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz