czwartek, 17 października 2013

Rozdział 16 – Motywy. Część 2.



Słysząc słowa Naomi pobladłam. Co ona sobie myślała! Czy nie wyraziłam się dostatecznie jasno mówiąc, że nie może nikomu zdradzić tego, kim jestem? Dlaczego kryła mnie przed Katou a tak bezpośrednio wspomniała o tym wszystkim Yumi? Komu jeszcze powiedziała? Zerknęłam na siedzącą obok przyjaciółkę. Yumi wyglądała na zbitą z tropu a gdy odwzajemniła moje spojrzenie dostrzegłam, że jest na mnie z jakiegoś powodu zła... Mina Yumi mi się nie podobała. Wcześniej tego dnia zastanawiałam się, czy nie zdradzić jej mojego demonicznego pochodzenia, ale teraz zaczęłam na nowo nabierać wątpliwości. Tak często sama nazywała mnie demonem i uważała to za coś wspaniałego... Dlaczego teraz, gdy demonem nazwał mnie ktoś inny koleżanka wyraźnie rozzłościła się na mnie?
- O...o czym ty mówisz? – wyjąkałam do Naomi próbując jakoś się wykręcić.
- Nie udawaj... – zaczęła odpowiadać Naomi ale zerknąwszy na Yumi zawahała się i szybko dodała – Czekaj... Ona o niczym nie wie?
- A o czym ma wiedzieć?- próbowałam kontynuować ale Yumi przerwała mi w pół słowa.
- Ślepa uliczka! – zawołała, a na jej twarzy pojawił się uśmiech. Nie był skierowany do mnie, Yumi po prostu cieszyła się. – Ja domyślam się kim jesteś, Naomi najwidoczniej wie. Nie masz jak się wykręcić! Teraz musisz się przyznać! Nie jesteś człowiekiem!
Nie wiedziałam, co robić. Czyżby faktycznie nie pozostawało mi nic innego jak przyznać się do tego, że jestem w połowie demonem? Konsekwencje tego mnie przerażały. Yumi wciąż mnie zaskakiwała, nie byłam w stanie przewidzieć jak zacznie zachowywać się wiedząc, a nie jedynie przypuszczając. Jej spontaniczne zachowanie. Postawa typu „najpierw mów, potem myśl”. A przede wszystkim złość, jaką okazała w reakcji na słowa Naomi... Nie chciałam by wiedziała.
Może udałoby mi się zawiesić rozmowę w tym punkcie, może przez moje uparte milczenie Yumi da spokój tak jak już wiele razy wiedząc, że nic jej nie powiem? Rozmowa nie zaszła daleko. Jedyną osobą, która powiedziała coś naprawdę niebezpiecznego była sama Yumi – ale biorąc pod uwagę, że Naomi wiedziała już, że nie jestem człowiekiem mogłam uniknąć konsekwencji. Gdyby usłyszał to ktoś inny byłoby gorzej. To była moja szansa. Wzięłam torbę i nie wypowiadając żadnego słowa wstałam i skierowałam się w stronę drzwi zamierzając wyjść z klasy.
- No nie... Znowu to robisz. – westchnęła Yumi, po czym szybko dodała. – Jeżeli teraz wyjdziesz wypytam o wszystko Naomi! Jestem pewna, że o wszystkim mi opowie!
Zatrzymałam się z ręką na klamce i zerknęłam na koleżanki. Yumi uśmiechała się z satysfakcją a Naomi sprawiała wrażenie nieco zagubionej. Wiedziałam, że nie potrwa długo aż starania Yumi przyniosą efekt. Naomi nie miała istotnego powodu by nie wyjawiać prawdy koleżance. A jej niepełny opis mógł sprawić, że nawet przyjazna demonom Yumi mogłaby zmienić się w mojego wroga.
- Niech będzie. – wyszeptałam i puściłam klamkę a następnie sięgnęłam w dół i przekręciłam klucz w zamku zamykając drzwi. Z tego, co wiedziałam z opowieści starszych uczniów drzwi klas były totalnie dźwiękoszczelne – nawet odgłos wystrzału z pistoletu nie mógł się przez nie przedrzeć. Jeżeli więc tylko nikt przez nie nie przejdzie moje słowa usłyszą jedynie znajdujące się w pomieszczeniu osoby.
Widząc, co robię Naomi zerwała się, podbiegła do mnie i zaczęła okładać pięściami próbując dostać się do drzwi.
- Uspokój się! – krzyknęłam do koleżanki i chwyciłam ją za nadgarstki powstrzymując jej szalony atak. – Odbiło ci czy jak? Co ty wyprawiasz?
- Co ja wyprawiam?! Co ty wyprawiasz! Pewnie chcesz odciąć nam drogę ucieczki i nas wyzabijać! – odkrzyknęła Naomi próbując się wyrwać. Jej ruchy nie były już jednak tak stanowcze a w jej głosie dosłyszałam lekką nutę kłamstwa. Najwidoczniej przypuszczenie wymówiła zanim zastanowiła się nad znaczeniem własnych słów z czego zdała sobie sprawę w trakcie mówienia.
- Sama nie wierzysz w to co mówisz. – powiedziałam spokojnie i puściłam ją. – Zamknęłam drzwi po to, by nikt nie podsłuchał naszej rozmowy. Naprawdę pomyślałaś, że chcę was zabić?
- Tak to przez chwilę wyglądało... – odparła Naomi cofając się o krok.
- Nie powinno ci to nawet przyjść do głowy! Jak ci się wydaje, dlaczego przeżyłaś spotkanie z ghoulami?
- Myślałam, że po prostu bałaś się, że jeżeli zabijesz człowieka inni zabiją ciebie... – bąknęła Naomi, w jej oczach widoczny był lęk.
- To byłoby myślenie godne demona. – przytaknęłam – Ale ja nie myślę jak demon. Zrobiłam, co w mojej mocy by nie pozwolić ci umrzeć, bo wiem, że mordowanie innych ludzi jest złe. Jeszcze 3 miesiące temu nie miałam pojęcia o żadnych demonach i uważałam się za 100 procentowego człowieka!
- Zrobiłaś, co w swojej mocy?! Zapominasz, że to ty mnie prawie zabiłaś! – odkrzyknęła Naomi i jeszcze bardziej zwiększyła dystans między nami.
- To był wypadek! – zabrałam się za tłumaczenie - Te moce mam od niedawna, jeszcze nie miałam okazji z nich korzystać w takim stopniu jak wtedy. Straciłam kontrolę! Nawet nie wiesz, jaka byłam przerażona widząc, co zrobiłam! Ale udało mi się to odkręcić, żyjesz i jesteś cała i zdrowa...
- Tak jakby. – wtrąciła Naomi a ja przyjrzałam się jej.
- Tak jakby?
- Nieważne. – odparła koleżanka po czym zawołała, wyraźnie zmieniając temat. – No i co o tym myślisz? Erika jest demonem i prawie mnie zabiła! Nadal będziesz się z nią przyjaźnić?
Pod koniec wypowiedzi głos Naomi załamał się, gdy odwróciła się by spojrzeć na Yumi. Popatrzyłam w tamtym kierunku. Yumi uśmiechała się promieniście a jej oczy błyszczały, po poprzedniej złości nie było już śladu.
- Oczywiście! – odkrzyknęła Yumi i podbiegła do mnie rzucając mi się na szyję. – Wiedziałam, że niektóre demony są dobre a ty jesteś jednym z nich!
- Technicznie jestem tylko w połowie demonem, mój tata jest człowiekiem. – odparłam odciągając ją od siebie.
- Ale wyglądasz jak demon! I pewnie masz demoniczne umiejętności! Co potrafisz?! Latać?! Przenikać przez ściany?! Teleportować się?! Ciskać piorunami?! Jesteś supersilna?! – wykrzykiwała Yumi skacząc wokół mnie.
 -Czytasz za dużo komiksów... – stwierdziłam a w tym samym momencie Naomi syknęła:
- Potrafi stworzyć czarny płomień, który zabije każdą istotę, która znajdzie się w jego zasięgu.
- Super! – krzyknęła Yumi a jej entuzjazm nie słabł. Dziewczyna naprawdę miała bzika...
- Super?! A jakby zabiła ciebie? Albo kogoś z twoich bliskich?! – Naomi nieustępowała.
- Nie zrobiłaby tego! Słyszałaś, co powiedziała. Uważa, że zabijanie ludzi jest złe.
- Do czasu aż straci nad sobą panowanie. – upierała się blondynka - To, dlatego dołączyłam do szkoły dla egzorcystów. Chcę ją zabić zanim ona przypadkiem zabije kogoś innego.
Z zaskoczeniem odkryłam, że w słowach Naomi tkwi kłamstwo. Faktycznie chciała mnie zabić, ale powód, który wskazała nie był prawdziwy. Nie wiedziałam, co ma na myśli, ale z pewnością nie chodziło o ochronę innych ludzi.
- Ba! Jesteś po prostu zazdrosna! – zaśmiała się Yumi.  
- Czego tu zazdrościć? Bycia cholernym demonem, który ma na karku całą masę egzorcystów gotowych by ją zabić jak tylko popełni błąd? Wystarczy, że dowiedzą się o tym, że użyła w mojej obecności płomieni, albo nawet, że wiem o tym, że jest demonem a wykonają na niej wyrok śmierci. W każdym razie tak twierdzi Erika.... –  powiedziawszy to Naomi zerknęła na mnie szukając potwierdzenia.
Yumi podniosła brwi.
- Dlaczego w takim razie po prostu nie pójdziesz do nich i nie powiesz o tym co widziałaś? Podobno chcesz ją zabić. - stwierdziła dziewczyna wyraźnie rozbawionym głosem.
- Yumi! – syknęłam przerażona – Nie podsuwaj jej takich pomysłów! Ona może to zrobić! A wtedy naprawdę czeka mnie śmierć!
- Nie zrobi. – odparła Yumi posyłając mi pewny siebie uśmiech.
- Taka jesteś pewna? – stwierdziła Naomi a ku mojemu zdumieniu jej głos lekko drżał.
- Oczywiście. Za bardzo cię to wszystko ciekawi. Znam cię. Chcesz poznać sposób jak ją zabić bo się jej boisz ale nie pozwolisz by ktoś zabił Erikę zanim nie dowiesz się wszystkiego o demonach i o niej samej.
Pomysł Yumi wydał mi się początkowo absurdalny, ale musiałam przyznać, że pasuje do tego, co wiedziałam o charakterze Naomi – już nieraz zauważyłam, że jest ciekawska a im bardziej coś ją przeraża tym więcej chce się na ten temat dowiedzieć. Czyżby moja przyjaciółka miała rację?
- To prawda? – zapytałam.
- Oczywiście, że nie, Yumi bredzi coś jak zwykle. Zresztą, czego się spodziewać po osobie z takim bzikiem na punkcie demonów? – odparła Naomi butnie. Wyczułam, że kłamie! Yumi miała jednak rację! Czyli Naomi po prostu się mnie bała! Wystarczyło, że zdobędę na nowo jej zaufanie.
Otworzyłam przewieszoną przez ramie torbę i wyciągnęłam z niej zeszyt z moimi notatkami, który następnie podałam Naomi.
- To przeze mnie wylądowałaś w klasie w połowie semestru i masz sporo do nadrobienia. – wyjaśniłam, wciąż utrzymując na twarzy przyjazny uśmiech.
- Dotarło do ciebie, że mam zamiar cię zabić?- zapytała Naomi przyglądając się notatkom z niedowierzaniem. 
- Tak, i przyrzekam, że będę się bronić, gdy spróbujesz, więc nie pójdzie ci łatwo. Ale tymczasem czeka nas być może nawet i parę lat wspólnej nauki. Chyba warto zachować chociaż cień przyjaźni?
- Niech ci będzie. – przytaknęła Naomi - Ale nie licz na to, że przez twoje przyjazne zachowanie oszczędzę ci życie! A teraz wybacz, ale jeżeli już sobie wszystko wyjaśniłyśmy chciałabym opuścić salę. Przepuść mnie.
Posłusznie usunęłam się z drogi a Naomi włożyła pożyczony zeszyt do swojej torby i zniknęła za drzwiami zatrzaskując je za sobą.
- Jesteś pewna, że może iść sama? Jeżeli jednak powie komuś... – bąknęła Yumi przyglądając mi się uważnie – W ogóle dlaczego stałaś się dla niej nagle taka miła? Przecież ona chce cię zabić.
- Sama powiedziałaś, że jej ciekawość ją powstrzyma. – odparłam.
- A ona zaprzeczyła.
- Kłamała. Mam jeszcze jedną umiejętność, taką, o której Naomi nie wie. Od dzieciństwa potrafię wyczuć, gdy ktoś mnie okłamuje. – wyjaśniłam a gdy Yumi spojrzała na mnie zaskoczona dodałam – Miałaś rację co do jej motywów. Apropo. Mam do ciebie jedno pytanie. Gdy Naomi nazwała mnie demonem wydawałaś się zła. Dlaczego?
- Po prostu wkurzyłam się, że to jej powiedziałaś pierwszej.
- Głuptas z ciebie. - rzuciłam, zmierzając do drzwi.
- Wiem. – zachichotała Yumi podążając za mną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz